Szef i frontman Tourette, zapalony kucharz i prawdziwy rokendrolowiec – twierdzi, że będzie grał aż do śmierci! :-) Adam Kita. 24 września podczas Targów Music Media w Krakowie odbędzie się premiera płyty Tourette, dziś wieczorem przedpremierowy bal w Tfojej Starej a tu i teraz Adama przepytuje Artur Szuba.

Podobno swój pierwszy zespół zakładałeś za sprawą zauroczenia radziecką gitarą pewnego poety?

Ten, wtedy jeszcze przyszły poeta, prozaik i Bóg wie kto jeszcze (m.in. autor sesji z okładki Rafała), to Michał Gołąb, mój bliski przyjaciel, wyjątkowy człowiek. Gitara nie należała do niego a do jego brata. Miałem wtedy jakieś 12-13 lat, wróciłem z wakacji, na których poznałem chłopaka, w którym zakochiwały się wszystkie dziewczyny. Dlatego, że potrafił grać na gitarze i śpiewać. Postanowiłem, że też chcę taki być. Powiedziałem o tym Michałowi, a wtedy on przyniósł ruską gitarę swojego brata i kilka akordów narysowanych na kartce papieru. Dzięki tej kartce jeszcze kilku gości później nauczyło się łamać serca :)

Ale oprócz łamania serc grać się jednak też nauczyłeś? ;)

Hmmmm… Piosenki, które gra Tourette wymyślam przy pomocy gitary. Kilka miesięcy grałem na gitarze na tourettowych koncertach, ale reszta załogi poprosiła, żebym skupił się raczej na śpiewaniu :D Przy ognisku daję radę. Ocena zależy od skali jaką przyłożysz ;)
Z pewnością daleko mi do fenomenalnej gry naszego Michała Wójcika, którego uważam za jednego z najlepszych i najbardziej kreatywnych gitarzystów jakich znam, czy do Ptaka, który jest z kolei najlepszym rytmicznym jakiego w życiu spotkałem. Ten facet gra równo i sprawnie jak automat. Uwielbiam połączenie ich stylów gry. Dzięki nim na nowo odkryłem swoje numery i polubiłem je jeszcze mocniej.

W czerwcu 2008 debiutowała twoja „megatotalowa” formacja Tourette

Tak, w tamtym czasie Tourette to byłem ja i mój przyjaciel Paweł Cora, z którym zrobiliśmy kilka numerów demo w domu. Mniej więcej w tym samym czasie, kiedy odkryłem MegaTotal.pl zwerbowaliśmy do składu znajomego basistę Piotrka Dziewę. Michała Wrześniewskiego naszego pierwszego bębniarza znaleźliśmy dzięki sieci. Fantastyczni ludzie. Zagraliśmy wspólnie kilka fajnych koncertów, ale kiedy po zebraniu Megatotala sprawa nabrała szybszego tempa, obaj uczciwie doszli do wniosku, że ponieważ mają inne życiowe priorytety nie chcą hamować rozwoju zespołu i podjęli decyzje o odejściu.

Szukając nowej sekcji zwróciłem się między innymi do Michała Wójcika, którego poznałem dzięki MegaTotal.pl :) Zabawne, że z początku jako użytkownik portalu niezbyt entuzjastycznie odbierał muzykę Tourette. Umówiliśmy sie na piwo przy okazji pierwszego i któregoś kolejnego koncertu i za tym drugim razem Michał doznał objawienia ;) Odnalazł potencjał w tych piosenkach, ale żeby mogły go one objawić światu, trzeba było pewnych zmian. Okazja nadeszła kiedy zadzwoniłem do niego z prośbą o polecenie dobrego basisty. Polecił… siebie.

Michał jako wszechstronny gitarzysta grał wcześniej na basie w formacji Latinus ;) Dołączył do składu i wspólnie rozpoczęliśmy poszukiwania perkusisty. Sprawa była pilna bo mieliśmy miesiąc na przygotowanie się przed trzema koncertami w Warszawie. Mieliśmy zagrać z Partizanem i Apteką więc spina była. Każdy z przesłuchiwanych bębniarzy potrzebował więcej czasu na ogarnięcie materiału i wtedy Michał poprosił Kubę Pałkę – perkusistę jego autorskiego Cinemona o zagranie z nami tej „trasy”. Kuba pojechał z nami jako wypożyczony na trzy dni sesyjny bębniarz, a wrócił jako stuprocentowy Tureciak.

Kilka tygodni później, tydzień przed piątym Chatstokiem, na ktorym mieliśmy zagrać, o urlop na czas nieokreślony poprosił Paweł. Zadzwoniłem wtedy do Ptaka z Nothing Inside, z którymi Tourette zagrał kilka wspólnych koncertów i tak już zostało.

Męczyła mnie jedna sprawa – jeden z moich ulubionych gitarzystów gra u mnie na basie a na gitarze prowadzącej gram ja – który nie dorastam gościowi do pięt w tej dziedzinie. Dziwna sytuacja, prawda?

Jeden (zajebisty) koncert zagrał z nami Karol Ciołek (dziś w Kobalcie), po czym Kuba przyprowadził Leszka Zygłowicza, z którym działał wtedy w LetMeIntroduceYouToTheEnd. Leszek jest fenomenalnym basistą, mistrzem tego instrumentu. Niestety, różnice charakterów okazały się silniejsze niż wzajemna fascynacja. W ten sposób doszliśmy do Larry’ego Vikowskiego, który wpasował się w zespół jak brakujący puzzel.

Dzisiejszy Tourette to prawdziwy zespół z mocnym charakterem. Rozgadałem się, ale muszę jeszcze podkreślić zupełnie bez ściemy, że nie osiągnęlibyśmy tego wszystkiego, gdyby nie MegaTotal.pl i ludzie zgromadzeni wokół portalu.

Według regułki, syndrom Tourette’a, to „wrodzone zaburzenie neurologiczne charakteryzujące się występowaniem licznych tików ruchowych i werbalnych”, jakie to ma przełożenie na waszą muzykę i teksty?

(śmiech) Posłuchaj a zrozumiesz :) Tourette, to każdy z nas ze swoimi jasnymi i ciemnymi stronami; wtedy gdy używamy ciepłych słów i wtedy, gdy tracimy cierpliwość, nerwy i rzucamy mięsem. Nasza piosenka zatytułowana Tourette mówi o czymś takim. O tym, że każdy z nas ma zaburzenia i chore zachowania, ale widzimy je tylko u innych ludzi, nie u siebie. Syndrom Touretta jest schorzeniem, którego nie sposób przeoczyć, szczególnie jego najcięższe postaci bogate w niekontrolowane ruchy czy/i koprolalię (niekontrolowane przeklinanie). Widziałeś kiedyś osobę z Tourettem na mieście? Prawie każdy kto spotyka takiego człowieka gapi się i niewybrednie komentuje; naśmiewa się wprost lub za plecami. Wydaje się mu, że jest fajny a człowiek z Tourettem jest nienormalny, stuknięty. Tymczasem nierzadko sami zachowujemy się jak skończeni idioci, którzy wymagają leczenia, tyle że zazwyczaj dzieje się to w czterech ścianach i nikt obcy nie zwróci na to uwagi, więc wszystko jest OK. Wytykanie palcami bierze się z nieświadomości. Osoba z Tourettem poza tikami jest całkiem normalna, przeciętna, jednak inni widzą tylko tiki, nie zauważając człowieka. O tą świadomość chcemy się upominać.

Już niebawem świat pozna waszą debiutancką epkę, co na niej znajdziemy?

Uzbieraliśmy singla. Produkcja płytki trwała kilkanaście miesięcy bo w międzyczasie zespół zmienił 3/4 składu, kwartet stał się kwintetem, singiel zamienił się w Epkę. Znajdziesz na niej dwa numery (Rafał i Sam) plus pięć remiksów, do których stworzenia zaprosiliśmy artystów z MT tworzących różne odmiany muzyki elektronicznej: ApieceOfBarta, Climaxa, Doriana Mono. Jest też remiks Rafała autorstwa Tomasha Fafary, autora muzyki do tego numeru, przyjaciela z którym graliśmy przed laty w pierwszym zespole: Polonaise. Jeden remiks Sama wyprodukował Michał Wójcik.

Dwa bazowe numery nagraliśmy w Firmie Muzycznej przy pomocy Składu Muzycznego. Zmiksował je Sebastian Witkowski (Ma na koncie współpracę, m.in.z Cool Kids Of Death, Abradab, Noviką, SBB, Tomaszem Stańko, Staszkem Soyką i Agą Zaryan; a także razem z Mateuszem Adamczykiem „Orła” – Polską Nagrodę Filmową za najlepszy dźwięk 2010 („Wojna polsko-ruska” w reż. Xawerego Żuławskiego).

Master całości wykonał legendarny (znany chyba wszystkim na MT) Grzegorz Piwkowski (High End Audio), który od kilkunastu lat masteruje płyty niemal wszystkich liczących się artystów w kraju (żeby kilku wymienić losowo: Coma, Riverside, Vader, Wilki, Acid Drinkers, T.Love, Kazik, Edyta Górniak, Doda, Maanam, Perfect, Grzegorz Turnau i wielu, wielu innych…

Będzie to wyjątkowy debiut na polskiej scenie :)

Remiksów będzie więcej niż podstawowych pieśni, aż tak cię kręcą?

Od dziecka uwielbiam Depeche Mode. Każdy ich numer był przerabiany, remiksowany dziesiątki, setki razy. Podobnie jak cover, remiks ukazuje inną twarz piosenki, jakby ukryte wymiary i możliwości. Wiele lat temu postanowiłem, że jeśli kiedykolwiek nagram i wydam jakąkolwiek piosenkę oddam ją jakimś zajebistym muzykom, żeby zrobili własne wersje. Bo w zasadzie te RMXy to INTERPRETACJE; bardziej dojrzałe, autorskie wersje naszych numerów, niż po prostu remiksy.
Każdy z nich nosi charakterystyczne piętno stylu autora. Mam świadomość, że ortodoksyjni rockendrolowcy skrzywią się na te numery, ale nie jesteśmy typowym, zamkniętym w konkretnym gatunku czy stylu zespołem. Już dziś mogę uprzedzić, że nasza muza będzie nieustannie zmieniać się, ewoluować i ocierać się o przeróżne, często zupełnie przeciwstawne klimaty. Tak zresztą już się dzieje i nasi fani wkrótce się o tym przekonają.

Przewidujecie jakieś działania promocyjne, kosmiczną fetę ku czci, itp. itd.?

Oczywiście! :) Najpierw przedpremierowy bal u Tfojej Starej na Grodzkiej w Krakowie 16 września start o 19:00. Będzie naprawdę gorąco! Oficjalna, medialna premiera jest zaplanowana na 24 września. W tym czasie odbywają się w Krakowie Muzyczne Targi Music Media i wspólnie z Megatotalem i przede wszystkim Eventoidem zorganizowaliśmy koncert promujący właśnie tam. Do tego prowadzimy sporo działań promocyjnych, którymi chwalić się nie będziemy :)
Co dalej? To dopiero początek :) dalej kariera :) Tourette to zespół skazany na sukces :) chyba się zgodzisz :P

Z twojego dossier dowiedziałem się, że lubisz gotować i że istnieje kuchnia fusion…

Fusion w moim wydaniu to po prostu: wrzucam do garnka co mam pod ręką i zajebiście przyprawiam, ale nie na chybił trafił tylko według określonej filozofii wydobywania i podkreślania odpowiednich smaków :) Mam kilkanaście książek kucharskich, które służą mi raczej jako wyjściowa inspiracja, znajduję w nich temat na który improwizuję. Uderzam w smaki włoskie-śródziemnomorskie (mmmm robie świetne sałatki), azjatyckie (dania z woka), latynoskie (super zupy) ;). Naprawdę świetnie gotuję choć jestem samoukiem i sporo przy tym zmyślam.

No to mam nadzieję, że kiedyś będzie mi dane skosztować. Jakieś inne skrywane talenty? ;)

O to spytaj raczej moich bliskich i albo przyjaciół. Mam sporo zainteresowań; rzeczy, które potrafię i lubię wykonywać lepiej lub gorzej, ale czy są to talenty – niech ocenią inni :)

Tobie zatem dziękuję za rozmowę, przyjaciół twych proszę u ujawnianie tych tajemniczych umiejętności, a zespołowi zachwytów fanów nie tylko w związku z płytową premierą.

Rozmawiał Artur Szuba

Dossier

Imię i nazwisko: Adam Kita
Pseudo: nie ma – nick na MT: adakit
Zespół: Tourette
Instrument: wokal, teksty
Data urodzenia: 13.02.1976. – musisz o tym pisać ;) ?
Miasto: Kraków
Kapele w których grałem: Polonaise, Positive Mental Addiction
Sukcesy: moje życie to pasmo sukcesów ;) nie licząc porażek ;)
Porażki: nie myślę o nich, jeśli się zdarzają wyciągam wnioski i staram się zapomnieć
Inspiracje: każda sekunda mnie inspiruje
Marzenia: marzeniami dzielę się tylko z najbliższymi przyjaciółmi
Unikam: niewygody
Lubię: kuchnię fusion i eksperymenty kulinarne (sam nieźle gotuję), wycieczki w góry, grillować z przyjaciółmi, literaturę piękną i brzydką, kino piękne i brzydkie, muzykę tylko piękną, ładne dziewczęta, moją gitarę. Nie spytasz co kocham?
W MT od: 2008-02-23 16:26:28
Jestem tu bo: kocham muzykę – każdy kto kocha (zwłaszcza NIEZALEŻNĄ) muzykę, powinien tu być.