Grudzień rozkręcił nam się na dobre. Barbórki, Mikołajki… Choinkowo-bombkowy marketing atakuje nas nawet z puszek z tuńczykiem w sosie własnym. Od kilku lat, ten urokliwy skądinąd miesiąc, to dla mnie nie tylko święta i prezenty, ale wspomnienie kogoś, kto miał ogromny wpływ na moje życie. Ktoś, kto wdarł się w nie siłą “Kombinatu”, rozdzwonił “Telefonami”, przemaszerował z “Białą flagą” i pozostał na stałe…

ściana w pokoju ASz-a w latach 80.

ściana w pokoju ASz-a w latach 80.

Osiem lat temu, budziłem się po męskiej imprezie w leśnym domu mojego kolegi. Był 22 grudnia 2001 roku. Jak przez mgłę usłyszałem radiowy komunikat: Grzegorz Ciechowski nie żyje… Przyznam, że do dziś trudno mi pogodzić się z tym faktem.

Z Jego twórczością po raz pierwszy zetknąłem się na początku lat 80. i choć od tamtej pory poznałem i pokochałem dokonania całego ogromu różnych artystów, to ta młodzieńcza fascynacja nadal głęboko we mnie tkwi.
Rok 1982, właśnie kończyłem podstawówkę. Urwałem się kiedyś na wagary i słuchałem w domu jakiejś przedpołudniowej audycji w radiowej “Trójce”, w której wyemitowano, m.in. “Sexy Doll” i “Gadające głowy”. Mój muzyczny świat się zupełnie przewrócił…

Przyszedł czas na pierwszy koncert, na który pojechałem do Szczecina, a tam okazało się, że takich jak ja jest wielu. Podobne, czarne uniformy, podobne fryzury. Tworzyliśmy swoistą “republikańską” subkulturę. W 1985 roku wraz z przyjaciółmi, Władkiem Szlachtowiczem i Tomkiem Kancelarczykiem założyliśmy w Choszcznie fan klub Republiki, autoryzowany osobiście przez członków zespołu w Toruniu. Tak narodziła się choszczeńska “Klatka” (od tytułu jednej z piosenek). Dla nas było to apogeum szczęścia. Z wieloma fanami świętowaliśmy w toruńskim klubie “Od nowa” 5-lecie grupy.

Niestety, kilka miesięcy po tym wydarzeniu Republika przestała istnieć. Przeżyliśmy szok, nie mogliśmy zrozumieć dlaczego. Wkrótce słuchaliśmy nowego wcielenia Ciechowskiego – Obywatela G.C., by wreszcie ponownie spotkać się z reaktywowaną Republiką podczas Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu – był rok 1990. Znowu zdzieraliśmy gardła na koncertach skandując Re-Pu-Bli-Ka! Tak było już do końca…

Republika jednak nie była dla mnie tylko muzyką i związanymi z nią przeżyciami. Wszak tej jest wokół mnie dużo i od dawna nie zamykam się już w szufladce w biało-czarne pasy. To coś znacznie więcej. Grzegorz Ciechowski ponad 20 lat temu otworzył głowy całemu pokoleniu młodych ludzi. Dzięki niemu obudziła się w nas wtedy pewna wrażliwość i sposób patrzenia na świat. Nie szkoła, a Ciechowski nauczył mnie czytać poezję, to dzięki Republice pochłaniałem m.in. “Rok 1984″ Orwella, a przede wszystkim “Władcę pierścieni” Tolkiena, który do dziś pozostaje dla mnie jedną z najważniejszych pozycji w moim prywatnym kanonie lektur. Grzegorzowi i Republice zawdzięczam to, że sam spróbowałem swych sił w pisanym słowie, że zakładałem własne zespoły muzyczne.

Po śmierci Grzegorza uznałem, że za jego twórczość, za to kim jestem, powinienem w jakiś symboliczny sposób podziękować. Wszak, gdyby nie ta miłość do Republiki, nie byłoby iNNych. Stąd też na pierwsze płycie (…w nas nie ma ciszy…) znalazła się piosenka “Msza niedzielna” (nasza kompozycja do wiersza Ciechowskiego), a drugi krążek (Chaorder) zamyka dodatek “iNNa Republika”, na który składają się trzy covery: “Halucynacje” i “Pornografia” (Republika) oraz “Udajesz, że nie żyjesz” (Obywatel GC). To jest moje DZIĘKUJĘ!

Grzegorz Ciechowski – wokalista, kompozytor, poeta, producent i lider Republiki. Albumy przez niego współtworzone na stałe weszły do kanonu polskiej muzyki rozrywkowej. Zarówno te nagrywane z Republiką: “Nowe sytuacje”, “Nieustanne Tango”, “1991″, “Siódma pieczęć”, “Republika marzeń”, “Masakra”, jak i solowe pod szyldem Obywatel G.C.: “Obywatel G.C.”, “Tak! Tak!”, “Obywatel świata”. W 1996 roku artysta zaskoczył płytą “ojDADAna”, na której jako Grzegorz z Ciechowa nowocześnie zaaranżował piosenki ludowe. Lider Republiki komponował utwory i produkował płyty także innych wykonawców, m.in. Katarzyny Groniec, Atrakcyjnego Kazimierza, Kasi Kowalskiej, Justyny Steczkowskiej i Marcina Rozynka. Jest również autorem ścieżki dźwiękowej do filmów “Stan Strachu”, “Zero życia” i “Wiedźmin”. Zmarł nagle po operacji tętniaka serca 22 grudnia 2001 roku. Miał zaledwie 44 lata.

PRZEKLINAM CIĘ ZA TO TERAZ (utwór zamykający płytę Republiki “Siódma pieczęć”)
(sł. Grzegorz Ciechowski)

to ty zwabiłaś go do swojego
buduaru
to ty tańczyłaś tak przed nim naga
noce całe
to ty nazwałaś sen jawą
a złudzenia prawdą
to ty na oczy mu założyłaś
szarfę czarną

przeklinam cię za to teraz
przeklinam cię za to
przeklinam cię za to teraz
przeklinam cię za to

to ty krucjaty dziecięce robisz
po to tylko
by w krwi zatrutej ich obmyć
swoją twarz ohydną

przeklinam cię za to teraz
przeklinam cię za to
przeklinam cię za to teraz
przeklinam cię za to

nie pojechałem na ten pogrzeb
był grudzień ciemny
kartkę z twym wyrokiem
znalazłem w sieni
tuż przed nowym rokiem
bez telefonów

pisano świadectwo zgonu
pisano świadectwo zgonu
pisano świadectwo zgonu

ja wiem – potrafisz być czasem
niewymownie piękna
mi też wycałowywałaś nieraz
z pasją ręce
sam wiem jak łatwo otwierać nieraz
wieko trumny
i chcieć najgorszych w świecie rzeczy
doznać dumnie

przeklinam cię za to teraz
przeklinam cię za to
za śmierć mego przyjaciela
przeklinam cię za to

nie pojechałem na ten pogrzeb
był grudzień ciemny
kartkę z twym wyrokiem
znalazłem w sieni
tuż przed nowym rokiem
bez telefonów

pisano świadectwo zgonu
pisano świadectwo zgonu
pisano świadectwo zgonu…

http://www.ciechowski.art.pl/teksty_siodmapieczec.html#przeklinam