Inicjator, organizator, katalizator, “bujak polskiego pankroka”. Paweł Sky. Pomysłodawca i koordynator terenNowego.live – kolektywu, który tej wiosny uraczy nas dźwiękami ambientności ze srebrnego krążka. Przepytuje go Artur Szuba.

Paweł Sky (ten po lewej) w obiektywie Beaty Kosmik podczas akcji grupy JustLanded

Paweł Sky (ten po lewej) w obiektywie Beaty Kosmik podczas akcji grupy JustLanded

Masz niezwykle interesujący życiorys artystyczny. Występowałeś w punkowej załodze, managerowałeś Dezerterowi, organizujesz koncerty i spełniasz się tworząc eksperymentalno-transowe dźwięki… Coś mi umknęło?

Tworzenie życiorysu lepiej zostawmy biografom :) Uściślę natomiast dwie kwestie. Z Dezerterem pracowałem jako tour manager – organizowałem im koncerty przez ponad trzy niezapomniane lata. A jeśli chodzi w ogóle o organizowanie koncertów, to zajmowałem się tym kiedyś, w drugiej połowie lat 90. Mam na koncie między innymi cykl imprez pod szyldem „Ufolotki”, pamiętny „pożegnalny” i zarazem niedoszły koncert Izraela w Remoncie, Zielony Festival, cykl Jeden Świat, Wiele Kultur. Obecnie re-kreacyjnie organizuję cykl „Ambientność” w Dobrej Karmie a także odpowiadam między innymi za scenę Alter Space oraz Scenę Teatralną na Heineken Open’er Festival [w latach 2004-2010 - przyp. red]. I rzecz teraz dla mnie najważniejsza: w 2007 roku powołałem do życia projekt terenNowy.

Zakończę tę wyliczankę tym, co kiedyś usłyszałem od Roberta Brylewskiego, a co noszę cały czas w sercu: „jesteś wart tyle, co twój ostatni projekt”.

Ten ostatni projekt związany z ambientnością… czym się to je? :)

Czym? Punkiem. To jest po prostu idea polskiego ruchu punk i undergroundu z lat 80. Jesteśmy szczerzy w tym co robimy. A robimy to, bo tego pragniemy.

Jak obserwuję naszą współczesną scenę muzyczną, to dochodzę do wniosku, że obecnie jest trudniej niż kiedyś :) Tak, tak… Kiedyś nie było podziałów. Wszyscy w undergroundzie byli po jednej stronie – stronie sprzeciwu. Zespoły reggae’owe grały z punkrockowymi czy awangardowymi na jednej scenie. Kto nie był w ZSMP, albo nie był komunistą, automatycznie, czy tego chciał, czy nie, był „wrogiem systemu”. Teraz jest podział i zespół hardcore’owy nie wystąpi na festiwalu reggae, a hip-hopowy na industrialnym koncercie.

Nawet w undergroundzie liczy się wizerunek, promocja, marketing czy sprzedaż. Krótko mówiąc pieniądz. Kiedyś był komunizm. Obecnie zaś żyjemy, jak śpiewał zespół Radio Error, w „Babilońskim Monetarnym Systemie”. Jeśli przyrównać towarzyski klimat z poprzedniej dekady do obecnej, to różnica jest taka, że kiedyś pragnęło się, „żeby było lepiej” (rozmawiało się o świecie, polityce czy wierze), teraz zaś, mam wrażenie, dominuje „oczekiwanie wygody” (rozmawia się, kto gdzie był na wczasach, kto co kupił, kto gdzie pracuje itp.).

Kolektyw terenNowy i zespół terenNowy.live powstały z chęci stworzenia wspólnoty. Wspólnoty działań. Tu i teraz. Nie chcemy jednak „zbawiać świata”. Nie chcemy również nikogo zmieniać ani nikomu mówić jak ma żyć. Robimy to, co robimy z myślą tylko o sobie, mamy się z tym czuć dobrze i czerpać z tego radość. Dopóki tak jest, dopóty będziemy to robić. Jak śpiewał Dezerter „Jeżeli chcesz zmieniać świat, zacznij od siebie”.

W moim odczuciu w XXI wieku mało jest wśród ludzi rzeczywistych emocji. A jeśli już są, to zapisuje się je za pomocą zer i jedynek – mówię tu o „międzyludzkiej komunikacji internetowej”. Według badań więcej osób zrywa teraz swoje związki za pośrednictwem facebooka czy sms’a niż podczas spotkania z osobą zainteresowaną! Dla mnie to czysta abstrakcja. A jednak to fakt.

Czytając jednak internetowe fora ma się wrażenie, że od emocji tam przekazywanych można się udusić. Negacji wszelakich cały w nich ogrom. A mimo wszystko chętnie z tej formy komunikacji korzystamy. Nawet na potrzeby tego wywiadu. No i przecież naszą muzykę w ten sposób udostępniamy.

Poruszasz temat rzekę :) To temat bardzo istotny dla człowieka w XXI wieku. Bo nigdy wcześniej w historii nie było tak masowego i szybkiego sposobu komunikowania się pomiędzy ludźmi na całym świecie. To przecież rewolucja! Cywilizacyjna rewolucja. Choć na co dzień tak o tym nie myślimy. A to jest fakt. Powstały nowe możliwości. Dzięki nim na przykład terenNowy.live wydaje płytę!

Internet jest tak powszechny, że powstało nawet nowe pojęcie „wykluczonych”, czyli osób, które nie mają dostępu do internetu. Ale przypomnijmy sobie jak wyglądało nasze życie 10 czy 15 lat temu. Wówczas rzadko kto miał dostęp do sieci. Po cichu i prawie niezauważalnie, na naszych oczach, w naszym życiu, nastąpiła ogromna zmiana. Teraz, po ponad dekadzie okazuje się, że jak nie masz netu to jesteś w pewien sposób upośledzony.

A internet tworzą ludzie. Ludzie dla ludzi. Można by nawet sparafrazować przysłowie: powiedz mi jak korzystasz z internetu, a powiem ci jakim jesteś człowiekiem. Tak, jak tworzymy internet, tak i tworzymy świat. Tak się dzieje od wieków. Jest miejsce zarówno na zło jak i na dobro. Na świecie nadal są wojny (nawet polskie wojsko uczestniczy obecnie w działaniach wojennych, w których czasem giną również cywile), głód (ile my wyrzucamy jedzenia!?) czy niesprawiedliwość. A pomimo tego, wypierając te fakty, staramy się być szczęśliwi i życie toczy się dalej. I dokładnie tak samo jest z internetem. Dzieją się w nim złe i dobre rzeczy jednocześnie. I dlatego staramy się korzystać z internetu, tak aby był dla nas użyteczny i wygodny. Ja osobiście jestem użytkownikiem tylko jednego forum. Oczywiście forum MegaTotal.pl :)

W kolektywie terenNowy zebrałeś intrygujący zestaw muzyków, którzy pozornie od siebie oddaleni, generują niezwykłe dźwięki. Jak ci się ta sztuka udała i co was łączy?

Nie tylko muzyków… I to nie ja zebrałem. To samoistnie się tworzy. Ja tylko wygenerowałem hasło, a odwieczni wędrowcy, poszukiwacze idei sami się zebrali. Najzabawniejsze, że spośród 9 osób w zespole jestem najmłodszy, choć młodzieżą nie można mnie już formalnie nazwać :) Tym bardziej się cieszę, że mogę tworzyć z Moniką, Andrzejem, Grzegorzem, Pawłami, Krzysztofami, Łukaszem oraz Anią… Mogę poznać ich wizje oraz ich spojrzenie na świat…

Naprawdę, niebywałe to doświadczenie przebywać na scenie (a tym bardziej wydać płytę!) razem z jednym z pierwszych polskich hipisów (Amok zaczynał ponad 40 lat temu!), malarzem, który tworzył okładki do pierwszych słuchanych przez mnie płyt (Skain projektował dla Moskwy, Kobranocki, Dezertera, Radio Nieprzemakalnych itd.), czy zawodową piosenkarką (Monika), która po pierwszym wspólnym koncercie była przepełniona szczęściem, bo jak powiedziała, takiego luzu to nie czuła na scenie od 10 lat. A łączy nas przyjaźń… Przyjaźń twórcza.

W waszej twórczości znajdujemy elementy m.in. kojarzące się z odległym Wschodem. Tajemnicze zaśpiewy, mantry, itp…

A to zabawne, bo wykorzystujemy instrumenty, które pochodzą z Australii (didgeridoo), Afryki (djembe) czy Kuby (conga), ale, przynajmniej na razie, nie mamy instrumentów pochodzący bezpośrednio ze Wschodu. Jak już wspomniałem, jest to muzyka pisana wyłącznie emocjami, a nam, europejczykom, wszystko co duchowe od razu kojarzy się ze Wschodem. Może więc stąd to skojarzenie.

My niczego nie zakładamy, wychodzimy na scenę i gramy. Gramy emocjami, każde z osobna, a jednak wszyscy wspólnie… Interpretacje muzyki zostawiamy odbiorcom. My niczego nie chcemy narzucać czy określać, staramy się, grając, tworzyć za każdym razem niepowtarzalny Dźwiękowy Teatr Emocji…

Emocje wyrażacie niełatwą sztuką improwizacji, ale czy potraficie siebie jeszcze czymś zaskoczyć?

Sądzę, że cały czas nawzajem się zaskakujemy. Przede wszystkim tym, że nam się chce. Mnie osobiście najbardziej zaskakuje Amok – co miesiąc przyjeżdża ponad 200 km na swój koszt, aby zagrać z nami wspólnie koncert. A ma przecież ponad 60 lat.

Wielkimi krokami zbliża się premiera waszej megatotalnej płyty. Zdradzisz jakieś szczegóły dotyczące tego krążka?

Nooo… premiera płyty „Ambientność…” jest już tuż, tuż, podobno :) Ma być na wiosnę 2010, więc na pewno będzie przed 21 czerwca :)

Dziękuję za rozmowę. Już nie mogę się tej płyty doczekać, zwłaszcza, że byłem szczęśliwym świadkiem jej nagrywania.

Rozmawiał Artur Szuba

Dossier

Imię i nazwisko: Paweł Sky
Pseudo: -
Zespół: terenNowy.live
Instrument: inicjator/organizator, instrumenty perkusyjne (conga, djembe)
Data urodzenia: -
Miasto: Warszawa
Kapele w których grałem: IŁ-62
Sukcesy: stworzenie kolektywu terenNowy – grupy ludzi, którzy chcą tworzyć razem, co we współczesnym świecie nie jest takie powszechne
Porażki: żadnych, ponieważ uważam, że co Cię nie zabije to Cię wzmocni
Inspiracje: artystyczne wspólnoty twórcze
Marzenia: dużo ich, ale po to sobie żyje, aby je realizować
Unikam: niedomówień
Lubię: kiedy wszystko dla wszystkich jest jasne
W MT od: kwietnia 2009
Jestem tu bo: mogę wydawać i być wydawcą jednocześnie :)