Krakowskie UDA ruszyły w trasę Psychosexxx Extravaganza 2012 i podróżują o Polsce. To brutalne fusion i szpiegowski jazz w najlepszym wydaniu. Tego nie można przegapić!

UDA powstały późną, krakowską jesienią 2009 roku i dość szybko zwróciły na siebie uwagę intensywnym, żywiołowym koncertowaniem oraz swobodą, z jaką trójka twórców poruszała się po rozmaitych stylistykach w poszukiwaniu autorskiego, zaskakującego brzmienia. W lwiej części instrumentalna, gęsta i nieco niepoczytalna muzyka zespołu przywodziła na myśl skojarzenia przede wszystkim z fusion i rockiem progresywnym, ale również z psychodelią, jazzem, free czy wręcz hard rockiem. Mieszanka ta, doprawiona solidną dawką surrealizmu, stworzyła intrygujące danie muzyczne, nazwane przez twórców szpiegowskim jazzem lub rockiem postmodernistycznym, ewoluującym z czasem w stronę brutalnego fusion.

Znakiem rozpoznawczym UD są postrzępione i częściowo improwizowane kompozycje, swobodnie dryfujące pomiędzy różnymi odcieniami rocka i jazzu, zanurzone w szkarłatnych odmętach surrealistycznego humoru.

UDA nagrały dwie płyty – Hurtownia przebiśniegów (2010) oraz Witaj pokarmie (2011) – i miały przyjemność koncertować u boku między innymi Uriah Heep, Acid Drinkers, Pogodno, Anthimosa Apostolisa, Olafa Deriglassoffa, Wojciecha Mazolewskiego oraz wystąpić na trójmiejskim VIII Fląder Festiwal. Zespół udźwiękawiał również na żywo filmy nieme, takie jak “Generał” (reż. Buster Keaton, 1926) czy “Październik” (reż. Sergiej Eisenstein, 1928).

UDA to:

Kuba Sieńczyk – basy, głosy, harmonijki
Łukasz Krzywicki – gitary, głosy, FX
Michal Zawadzki – perkusje, trąby, megafony

Taka formuła ostrego, rozimprowizowanego rocka – w dodatku zagranego z humorem i młodzieńczym kopem – to w skali Polski zupełny unikat
Życie Warszawy

“Witaj pokarmie” to trzydzieści pięć minut jazzrockowego szaleństwa, kowbojskiej muzyki progresywnej, unurzanego w jazzie hardrockowego jazgotu i psychodelicznego odjazdu we wczesnym stylu floyd. Świetnie zgrany i rozumiejący się zespół skacze od konwencji do konwencji, tworząc własną konwencję rządzącą się tylko jedną zasadą – no rules.
Megatotal.pl

Tercet podaje nam szaleńczą jazdę w postaci opartych na rocku wszelakim kompozycji. Etykieta nie ma znaczenia, liczy się przede wszystkim efekt, a Uda robią to wyśmienicie. Wszystko w specyficznej otoczce nietuzinkowego humoru. Przykładem może być otwierająca “Kobieta – karburator”, która zmienia swoją stylistykę kilka razy, by w momencie kulminacyjnym całkowicie rozbroić słuchacza za pomocą zainicjowanego hasła tymczasem na Dzikim Zachodzie, które przenosi nas w świat przypominający spaghetti western z soundtrackiem na kwasie.
Uwolnij Muzykę

Uda można czystym sumieniem porównać do Pink Freud czy Something Like Elvis. Nie chcę ich wrzucać do konkretnej szuflady, bo nawet się nie da. Przyznaję się – trio krakusów mnie zaczarowało, a ja oszukałem sam siebie.
Independent.pl

Świetna płyta i świetni muzycy. Jesteśmy świadkami jak z artystycznego podziemia Krakowa wychynęła grupa, która niebawem może zapełnić po brzegi najbardziej znane kluby muzyczne w Polsce i za granicą.
Progrock.org.pl

Wystarczy sięgnąć po “Hurtownię przebiśniegów”, by przekonać się, że i w Polsce można grać na światowym poziomie. Jazzowe brzmienie, rockowa i funkowa motoryka i nieograniczona swoboda to składniki charakteryzujące muzykę Ud. Zespół należy obserwować, bo bardzo szybko może awansować do ekstraklasy, a jego albumy staną się wytyczną dla innych.
Esensja

Na rodzimym gruncie coś podobnego mieliśmy jedynie momentami na płytach Kur (tych yassowych, nie „polovirusowskich”), nieodżałowanego Something Like Elvis i dynamicznym wcieleniu Pink Freud.
Strona B

Drugi album Ud jest płytą kosmiczną i surrealistyczną, ale przede wszystkim niesamowicie odważną. Łukasz Krzywicki, Kuba Sieńczyk i Michał Zawadzki stworzyli nieprzeciętny album, daleko odbiegający od standardów muzyki popularnej, rockowej czy jakiejkolwiek innej.
Netfan

Za sprawą kolejnych wydawnictw mają szansę stać się rozpoznawalną marką w świecie alternatywnego jazzu.
Darkplanet