Są wesołe i przewrotne.
Chcą oddalić zgubną treść.
Konstytucje, rewolucje, rezolucje.
Ale my to mamy.

Jeszcze jeden serwis z tekstami o muzyce. Po co? To proste. Jak twórcy każdego podobnego przedsięwzięcia uważamy, że stworzymy coś nowego, unikatowego, wyjątkowego, co trafi do tych czytelników, którzy właśnie czegoś takiego potrzebują.

Kto według nas potrzebuje tego, o czym będziemy pisać? A chociażby ci, którzy czynnie uczestniczą w przedsięwzięciu o nazwie Megatotal.pl. Wiemy, że łączy nas podobne spojrzenie na muzykę. Nie gust. Ale wiara w to, że można inaczej.

Nie rościmy sobie prawa do stania w pierwszym szeregu tych, którzy kształtują opinię mas (przynajmniej na razie ;) Nie stoi za nami żaden bank, żaden koncern, niczego nie musimy, nie jesteśmy zmuszani, od nikogo nie zależymy. Mamy za to sporo chęci.

Chcemy zrobić polskiej muzyce dobrze. Nie w jeden konkretny sposób. Nie mamy planu uderzeniowego, dzięki któremu za trzy miesiące, dwa tygodnie i cztery dni da się odczuć wyraźną zmianę. Dużo małych kroków w wielu kierunkach. To szansa na dotarcie do większej ilości dusz.

Chcemy by ponad skorupę tworzoną przez wykonawców występujących na legendarnym londyńskim stadionie wypłynęli również ci, których banki i koncerny uważają za towar o wysokim ryzyku zwrotu poniesionych kosztów. Nie jest to jednak jedyne kryterium naszego zainteresowania. Kilku z nas tu piszących jest ludźmi i jak wszyscy przedstawiciele gatunku bladawca pospolitego mamy swoje gusta, antypatie i sentymenty. I one też będą mieć wpływ na to, co tu się pojawi.

Z jednej strony poszerzy się więc zakres tego, z czym będziemy się do Was zwracać. Niektórzy bowiem lubią też muzykę zagraniczną, zachodnią a nawet amerykańską, a wszystkie one wywarły niezaprzeczalny wpływ na świadomość szeroko pojętego polskiego artysty. Z drugiej strony zawęzi poruszaną tematykę, bo nikt chyba nie skusi się na pisanie o absolutnie niekomercyjnym, niszowym i do bólu szczerym wykonawcy tworzącym na pograniczu hiphopu i discopolo. No chyba, że się mylę.

To chyba tyle jeśli chodzi o ogólny manifest (w naszym przypadku wrześniowy). Poszczególni autorzy mają swoje własne zdanie, wizje, kąt widzenia i sposób pisania. Mają wolność słowa i biorą za jej używanie pełną odpowiedzialność. Możecie im wierzyć lub nie – Wy też macie wolność. Wyboru. Po dane przydatne do wyselekcjonowania ulubionego autora lub kilku zapraszam do odwiedzenia autorskich profili.

I łaciate, i kudłate
pręgowane i skrzydlate
te co skaczą i fruwają
na nasz program zapraszają.

I to by było na tyle.

A! Jeszcze jedno! Z bólem zawiadamiam, iż bardzo żałuję, ale nie będę mógł być 12 października na koncercie Animal Collective. Ale pewnie Stelmi tam będzie i coś napisze ;)