Sypią się MegaTotale. Kolejne kapele wchodzą do studia. Być może oprócz naszych fanów niewiele osób je zna. Ta historia opowiada o pierwszej sesji nagraniowej pewnego zespołu, który wtedy też znało bardzo niewielu fanów. Zarejestrowali utwór oparty na trzech nutach. Okazało się że trzy nuty i singiel wystarczą aby przejść do legendy.
Przeczytajcie o tym jak do tego doszło. Swoista wizja lokalna po 40 latach. Sprawę bada brytyjski magazyn Uncut. Text (przetłumaczony acz skrócony) i obrazek (lekko przerobiony) pochodzą w numeru wrześniowego 2008. Opowiadają sami sprawcy zdarzenia.
Zespół: The Stooges
Producent: John Cale (kompozytor muzyki klasycznej, awangardowej, założyciel grupy The Velvet Underground, guru)
Studio: Jerry Ragovoy’s R&B Studio, NYC
Czas: 19-21 czerwca 1969
Iggy Pop (głos):
“Kiedy założyliśmy band nikt z nas nie umiał specjalnie grać. Przez pierwsze miesiące na próbach ćpaliśmy i wsłuchiwaliśmy się w piece. Jeśli wepniesz cokolwiek w Marshalla i masz fazę możesz usłyszeć cały wszechświat…”
Ron Asheton (gitara)*:
“Nie byłem nawalony kiedy weszliśmy do studia, ale pamiętam, że coś tuż przedtem było. Tak żeby przewietrzyć zwoje. Teraz nawet bym o tym nie pomyślał… Ale zdaje się że to miało więcej znaczenia dla Iggiego bo to był jego pierwszy raz w studio. Iggy zawsze przejmuje się tym co ma do zrobienia, czasem może nawet aż za bardzo.”
Iggy:
“Nagranie było traumatycznym przeżyciem. Baliśmy się że ktoś zmieni, zmanipuluje nasze brzmienie i wyjdzie z tego sieczka. Nigdy nie słyszeliśmy siebie ze studia a jedynie z koncertu. Tak, trochę się baliśmy co z tego wyjdzie…“
John Cale (producent):
“Iggy mówi że się bał? Nie wierzę. Bardzo chciałem z nimi współpracować. (…) Stooges przykuli moją uwagę podczas koncertów jako support dla MC5. Byli czymś zupełnie nowym, brzmieli tak dobrze, naprawdę powalająco!”
Ron:
“Cale był ekstrawagancki ale ogólnie w porządku. Pamiętam jego image a’la Dracula i odlotowe ciuchy. Pamiętam jak nas zaprosił do swojego loftu po nagraniach. Jedna wielka sala zapełniona stojakami z ciuchami, jak w jakimś wypasionym domu mody.”
Iggy:
“Mieliśmy Cale’a i to było super. Nie jakiegoś drewnianego szajbusa po szkole realizatorskiej, który czytałby Playboya za konsolą podczas naszego łojenia. Nie, kurwa, to był Cale który wyglądał jak Christopher Lee. Dracula, z którym można było wyjść na miasto robiąc bez obciachu konkretne wrażenie.”
Cale:
“Naprawdę nie pamiętam w co byłem ubrany…”
Iggy:
“Studio mieściło się piętro nad peepshow. I jeszcze na Times Square w pieprzonym New York City! To też się odbiło na klimacie. Cale zabierał nas na Happeningi i na imprezy do Warhola. Tam poznaliśmy Lou Reeda, zawodowego rock’n'rollowego odpała nr 1 w NYC.”
Ron:
“Ustawiliśmy kolubrynę z Marshalli i odpaliliśmy na 100%. Cale mówi: “Nie, tak nie będzie”. My: “Ale to właśnie tak brzmi The Stooges!” Usadziliśmy tyłki na piecach – coś w rodzaju strajku. Pozwolił nam ostygnąć i poszliśmy na kompromis. Ściszyliśmy z 10 na 9.”
Cale:
“Mówią że zrobili strajk bo kazałem im się ściszyć? Nie! Usiedli żeby wychylić po browarze.”
Iggy:
“Inspiracje numeru? Wrzucałem dużo kwasu, piłem Beaujolais i chodziłem na długie spacery po wioskach Michigan. Słuchałem też wiele jazzu. Dzwonki to patent z kawałka “Upper And Lower Egypt” Pharaoah Sanders.”
Cale:
“Dzwonki wzięły się z tego, że to był jedyny instrument zalegający w studio. Mogło być gorzej, mogły być kastaniety.”
Iggy:
“Ron wyjął riff ze wszystkich swoich wtedy ulubionych: The Who, The Pretty Things, żwawszych Stonesów, wczesnego Pink Floyd, z muzyki Gamelan i Beduinów które wcześniej mu ‘sprzedałem’, korzennego bluesa itp…”
Ron:
“Nie myślałem o czymkolwiek grając w tym kawałku. Chciałem zagrać jak najostrzej i bez odniesień do czegokolwiek. Jestem generalnie spokojnym facetem. Chyba nigdy się z nikim nie biłem… Grając lubię odreagować to co mnie wkurza.”
Scott Asheton (perkusja):
“Fani myślą że Iggy założył smycz po narodzeniu się “I Wanna Be Your Dog”. Nieprawda. Miał wcześniej jakąś smycz (nawet niejedną) i pod wpływem tego gadżetu napisał tekst. Zdaje się że chodzenie w smyczy było wtedy na czasie. Poszedł więc do sklepu zoologicznego i kupił sobie kilka sztuk. Sam tekst dotyczył jednej z jego wielu dziewczyn, z którą postanowił ułożyć sobie życie przez tydzień lub jakoś tak.”
Ron:
“Gadaliśmy wtedy dużo o dziewczynach i wrzucaliśmy różne teksty, jak “Oh, she’s not right” kiedy wiadomo…. Ale kiedy kobieta była naprawdę nie z tej ziemi to każdy ‘chciał być jej psem…’ “
“Byłem w szoku kiedy usłyszałem efekt nagrań. Dostaliśmy jakiegoś przedwstępnego mastera, który nas nieźle podkręcił! Puszczaliśmy to na sali prób na full, jednocześnie grając z półplaybacku dla znajomych i wczuwając się! W nocy potrafiłem pójść na salę prób i puszczać odpalać numer na słuchawkach. Wow!”
Cale:
“Niczego nie zmieniłem w ‘I Wanna Be Your Dog’. To po prostu się stało. Coś tam przez chwilę próbowaliśmy kombinować, ale tak naprawdę ujęło mnie to, że kolesie byli po prostu profesjonalni w tym co robią. ‘Profesjonalni’ w bardzo specyficznym sensie rzecz jasna ;) Zagrali swoje, a ja po prostu postarałem się to zarejestrować tak wiernie jak to było możliwe w czasie jaki mieliśmy do dyspozycji. Nawet gdybym chciał, nie mógłbym tego zrobić inaczej…”
* Ron Asheton, gitarzysta The Stooges, współtwórca “I Wanna Be Your Dog”, “1969″, Search And Destroy” i wielu innych klasyków tego zespołu został znaleziony martwy w swoim domu w Ann Arbor (Michigan), kilka dni temu, 6 stycznia 2009 roku. Przyczyną zgonu był atak serca.
Cytowane wypowiedzi stanowią wybór z artykułu “The Making Of… I Wanna Be Your Dog” opublikowanego w brytyjskim miesięczniku Uncut, numer z września 2008. Tłumaczenie (luźne): Załoga MegaTotal.pl
PS. Załoga MegaTotal.pl nie poleca młodym artystom realizującym swoje debiutancke nagrania ‘środków wspomagających’ stosowanych przez zespół The Stooges podczas rejestracji singla “I Wanna Be Your Dog”. Nie jest to konieczne. Wiemy że nie macie tylu kompleksów co swego czasu Iggy i jego ekipa ;)
1 komentarz
The Stooges at T-carrier
8 lip, 2009
[...] Megazin : I Wanna Be Your Dog – muzyka MP3 do pobrania, teledyski … Uncategorized | [...]