Dawno nie było w MegaZinie artykułu od czapy. Ciągle premiery, cegły, wydarzenia, wywiady, recenzje, itp. Dziś chciałbym nieco lżej :) Oto kilka dni temu pojawiła się seria znaczków pocztowych z okładkami płyt!

Znaczki wydane przez angielską Royal Mail

Znaczki wydane przez angielską Royal Mail

Spokojnie, nie u nas. Aby znaleźć się na polskim znaczku, trzeba od dawna nie żyć, walczyć i zginąć, wykazać się Czymś Bardzo Ważnym, albo być wisienką, nagietkiem lekarskim, europejską stolicą, choinką, bałtyckim ssakiem lub żaglowcem. Najbardziej luźnymi tematami ostatnich miesięcy na polskich znaczkach były mistrzostwa w koszu i siatce. Szeroko pojęta rozrywka pojawiła się tylko raz, w maju (Tytus, Romek i A’Tomek). W tym samym miesiącu mieliśmy też jedyny akcent muzyczny – Grażynę Bacewicz. Dalej nie chciało mi się szukać. Bieda :(

Tymczasem angielska Royal Mail wypuściła na początku roku serię znaczków z klasycznymi (tu oczywiście można by się spierać o dobór ;) okładkami płyt. Rzecz jasna brytyjskich płyt :) Jest więc LONDON CALLING The Clash z prawdopodobnie najbardziej energetycznym, rockowym zdjęciem wszech czasów, pokazującym Paula Simonona zamiarującego roztrzaskać swój bas o scenę. Jest okładka legendarnej czwórki Led Zeppelin z obrazem nieznanego malarza, zakupionym przez Roberta Planta w sklepie ze starzyzną. Mamy ZIGGY’EGO STARDUSTA Bowiego, LET IT BLEED Stonesów, DIVISION BELL Floydów (czemu nie Dark Side?), niesamowite PARKLIFE Blura i jeszcze kilka innych. Kluczem doboru nie była muzyka, lecz ocena samej okładki. Na stronie Royal Mail nie dość, że można zakupić znaczki, to oferują nam całkiem pokaźny zestaw gadżetów związanych z wydawnictwem. Można? Można.

Teraz zapytuję sam siebie – jeśli bym mógł na kartkę, czy list nakleić znaczek z okładką na przykład MROWISKA Klanu, LIVE Perfectu (szklanka przecięta brzytwą autorstwa Lutczyna) czy pierwszą płytą Oddziału Zamkniętego, to czy był bym bardziej skłonny korzystać z usług polskiej poczty? Nie wiem. Może. Na pewno śmieszniej było by dostać list od urzędu skarbowego z okładką płyty ZA OSTATNI GROSZ Budki Suflera ;)

Jaką dziesiątkę polskich okładek nasza poczta uznałaby za klasyczną? Czy większe szanse miałaby romantyczna Eleni nad brzegiem morza, czy na przykład MENDA Apteki? A może Stos albo Wilczy Pająk? ;) Akcent? Bayer Full? Jak sądzicie? Ogromną kopalnią danych i okładek do polskich winyli jest strona KPPG. CDki można znaleźć chyba w każdym empiku czy merlinie :) Jestem ciekaw… A może w zestawieniu znalazłaby się któraś z megatotalowych płyt?