Captain Beefheart. Jeden z najważniejszych twórców w historii rocka. Wyjątkowy oryginał, outsider, niepokorny i bezkompromisowy. W piątek dołączył do swego dobrego kumpla – Franka Zappy.
Don Van Vliet, bo tak naprawdę się nazywał, nigdy nie szedł na skróty, nie uznawał kompromisów i z uporem właściwym geniuszom realizował własną wizję.
Frank Zappa, który był producentem epokowej, jak się później okazało, płyty Trout Mask Replica, zaproponował podobno Kapitanowi, że nagrają ją u niego w domu. Ten jednak stwierdził, że nie będzie uprawiał żadnej taniochy i całość ma zostać zarejestrowana w studio.
Matt Groening (ten od Simpsonów), gdy po raz pierwszy usłyszał Trout Mask Replica stwierdził, że to najgorsza rzecz, jaką udało mu się usłyszeć. Zespół grał bardzo źle. Ale najbardziej uderzył go fakt, że muzycy nawet nie starali się, by grać lepiej. Coś w tej muzyce jednak go pociągało i przesłuchał nagrania jeszcze kilka razy. I doszedł do wniosku, że oni wręcz starają się brzmieć i grać źle. W końcu zakochał się w tej płycie.
Captain Beefheart był przede wszystkim malarzem i rzeźbiarzem. Nie potrafił grać na fortepianie. To jednak tego instrumentu użył do stworzenia swego największego dzieła. W ciągu ośmiu godzin skomponował ponad dwadzieścia utworów, które później zespół w studio zarejestrował w… 4 i pół godziny. Wokale dograne zostały kilka dni później.
Wpływu Captaina Beefhearta na to, jak wygląda dziś muzyka rockowa nie da się przecenić. Lista tych, którzy powołują się Nań, przyznają do inspiracji, czy wykonują Jego covery jest bardzo długa.
The White Stripes, Laurie Anderson, The Residents, Kurt Cobain, Television, Z’EV, Franz Ferdinand, Tom Waits, Pere Ubu, Blondie, PJ Harvey, The B-52s, XTC, The Black Keys, John Frusciante, The Clash, The Kills, The Membranes, John Lydon, Sonic Youth, David Byrne, Mark E. Smith, John Cale, Beck, Genesis P-Orridge… jeszcze?
Sam Tom Waits przyznaje, że artystyczna wolta, jakiej dokonał na początku lat osiemdziesiątych (jej pierwszym objawem była płyta Swordfishtrombones), inspirowana była twórczością Beefhearta, z którą zapoznała go żona Kathleen Brennan.
Captain Beefheart dość wcześnie odszedł na muzyczną emeryturę i poświęcił się malarstwu. Jego ostatnia płyta, Ice Cream For Crow, ukazała się w 1982 roku. Do tytułowego utworu został nakręcony clip, ale MTV odrzuciła go twierdząc, że jest zbyt dziwaczny.
Captain Beefheart pozostawił po sobie 12 płyt. Nie jest to muzyka lekka, łatwa i przyjemna w odbiorze… do czasu :) Z każdym kolejnym przesłuchaniem wciąga i nie odpuszcza. Niestety więcej już jej nie będzie. Choć od dawna niczego nie nagrywał, to póki żył była nadzieja, że jednak jeszcze coś nowego stworzy. Teraz już wiemy. 12 płyt i koniec.
A na deser polecam świetny film o Kapitanie. Niech Mu się dobrze żegluje.