Trzy lata to za mało, by robić podsumowania i pisać pamiętniki. Jednak na potrzeby TEGO portalu spróbuję popełnić niewymuszoną retrospekcję. Krypciochy będzie mało, a gdyby jej poziom przekraczał granice przyzwoitości, proszę o dosadne komentarze. No, dobra…
Sygnał o nowej audycji dostałem podczas… pierwszej edycji Off Festiwalu, w sierpniu 2006 roku. Kilka minut po przyjeździe do Mysłowic odebrałem telefon z Trójki. W krótkiej, żołnierskiej rozmowie sekretarz programowy polecił mi pomyśleć o zagospodarowaniu anteny w piątkowy wieczór, bo Hirek Wrona zrezygnował ze współpracy. “Wrócisz z festiwalu, pomyślisz, pogadamy”. Ok. Pogadaliśmy trzy dni później.
Wyjściowy pomysł był prosty: wykorzystać maksymalnie trójkowe zaplecze. Chciałem, żeby w studiu działo się życie. Nie miałem “na dzień dobry” skrystalizowanej detalicznej wizji. Wiedziałem jedynie, że podczas tych dwóch godzin MUSI wrzeć. Założenie było takie, żeby między godziną 22, a północą nie zamykały się drzwi do studia M2. Wtedy jeszcze nie miałem pojęcia, że za jakiś czas te od studia M1 też mogą się nie zamykać. Wybór wydawcy i producenta był oczywisty. Anka Gacek to czujny radiowy nos i “charakterek”. Było dla mnie oczywiste, że w sprawach merytorycznych będziemy brali się za łby, ale taki ferment był zdecydowanie potrzebny.
Przed ostatecznym przekazaniem mi czasu antenowego odbyła się jeszcze jedna, bardzo ważna rozmowa z dyrektorem. Zaprotestowałem przeciwko prowadzeniu audycji w duecie (nazwisko potencjalnego zmiennika pozostaje tylko do mojej wiadomości) lub rotacyjnie z innym programem w systemie “co dwa tygodnie”. Przyznam, jakiekolwiek zachowanie “pod prąd” jest dla mnie w takich sytuacjach niezręczne. Wałkowaliśmy to w gabinecie przez ponad godzinę. Stanęło na tym, że ruszam w najbliższy piątek, czyli za… 4 dni.
Nazwę “Offensywa” wymyślił Tomek Żąda. Myślałem na początku, że “alter ego” będzie lepsza, ale pomysł Tomka był idealny. Krótko i na temat. Autorem oprawy muzycznej jest Michał Hoffmann. Debiut miał być skromny, ale już z wyraźnym zaznaczeniem elementów, które miały pojawiać się w audycji regularnie. Na pierwszą “Offsesję” (nazwę wymyśliła Anka) zaprosiliśmy Graftmanna. Przyjechał z gitarą akustyczną, zagrał dwie piosenki, stojąc w studiu M2 przy skromnym statywie mikrofonowym. Za konsoletą w reżyserce siedział Michał Jakubik. Wystartowaliśmy 1 września o godzinie 22.05.
Do 22 września zostały trzy tygodnie. Ale kto brał to wtedy pod uwagę?
1 komentarz
Giwer
11 kwi, 2009
Nie do końca kumam :P a ‘krypciochy’ miało niebyć – a jest. Jak coś zapowiadamy to się trzymamy, Panie redaktorze.