Chęć napisania o grupie Phonebox już dawno temu deklarował RED STELMACH. Bardzo długo jednak nie mógł znaleźć słów uznania dla tego zespołu. Tematem tym postanowiła więc zająć się moja skromna osoba. Zwłaszcza, że okazja ku temu jest znakomita – kilka chwil temu Phonebox osiągnął dziewiąty w historii megatotal.
zdjęcia pochodzą ze strony Phonebox na myspace
Muzyka Phonebox to klasyczny britpop. (Czy w przypadku zespołu z Tarnowskich Gór nie powinno mówić się o tarnopopie albo tarnogóropopie? Mimo, że grają muzykę zachodnią, to w końcu przecież są nasi. Tak się zastanawiam…)
Słychać w ich utworach echo dokonań wszystkich pokoleń britpopowców (dużo ich nie było. tych pokoleń) plus kilka własnych patentów i smaczków. Czy to dobrze czy źle, że zespół naśladuje styl, jaki uprawiają setki grup na Wyspach i poza nimi? Czy to oznacza, że tarnopopowcy nie mają nic do powiedzenia i żerują na tym, co od prawie dwudziestu lat przynosi całkiem niezłą kasę sporej ilości innych wykonawców? Warto zastanowić się najpierw czym britpop jest.
Ano jest przede wszystkim od początku do końca, z samego założenia zjawiskiem na wskroś wtórnym. Britpopowcy poruszają się w obszarze zbadanym, określonym i wytyczonym przez pionierów działających w latach sześćdziesiątych w United Kingdom: pomiędzy liryką i psychedelią a żywiołowością i buntem.
Wszystkie britpopowe kawałki różnią się więc między sobą zawartością procentową składników takich jak: The Beatles, Pink Floyd, The Rolling Stones, The Kinks, The Who, Donovan, The Moody Blues. Od samego mieszania żadna zupa nie stanie się jednak przebojem. Potrzebne są jeszcze wyraziste wyznaczniki, elementy określające gatunek, wciągające je na ten sam mianownik. Znaczy się przyprawy. Stały się nimi funkowa motoryka i rytm Jamesa Browna i rewolucyjne (rewelacyjne) brzmienie pierwszej płyty The Jesus and Mary Chain – PSYCHOCANDY. PSYCHOCANDY!!!!
Już sam tytuł tej płyty zdefiniował idealnie cały styl – cukierkowe melodyjki w psychedelicznym sosie. Hałas i brud zaczerpnięty z Velvet Underground zlepiony ze słodziutkimi melodyjkami a la Beach Boys dał piorunującą mieszankę, która wystrzeliła takimi pociskami jak Never Understand, Just Like Honey czy My Little Underground. Był rok 1985. (Dla chcących wiedzieć więcej: perkusistą The Jesus and Mary Chain był wówczas Bobby Gillespie – dziś szef Primal Scream, widziany niedawno w Łodzi).
Reasumując: jeśli ktoś twierdzi, że nowa płyta Oasis pełna jest nawiązań do Beatlesów, to jest to jest to na tyle epokowe odkrycie co powiedzenie, że po piątku przychodzi sobota. Jeśli ktoś uprawia britpop, to z definicji jedzie po Beatlesach.
No dobra.
W poszukiwaniu źródeł możemy cofać się jeszcze dalej, penetrować głębsze pokłady pamięci. Tyle, że nie o to tu chodzi. Dziś, tu i teraz chodzi o Phonebox i piosenki, które zyskały tak wielkie uznanie fanów, że dzięki nim zespół niebawem wyda debiutanckiego singla.
Primal Scream, Stonesi, Kinks, Jesus and Mary Chain to mistrzowie, których słychać w Phonebox. I słusznie, bo to fajna muzyka, a utwory tych wykonawców mają jeszcze jedną wspólną cechę: są fantastycznie melodyjne. I tu leży pies pogrzebany. Phoneboxa też się dobrze słucha, bo chłopaki mają lekką rękę do pisania fajnych melodii. A to jest klucz do całego britpopu. Nie bez powodu wywodzi się on od mistrzów melodii czyli duetu Lennon/McCartney.
Czy jest to akustyczna ballada Bring You Back, przebojowy Out of Light, bardziej zadziorny utwór Heathen Soul, czy muzyczna opowieść Hate that Friday, wszędzie słychać łatwo wpadającą w ucho (acz niekoniecznie prostą) melodię. Bez silenia się na wydumane klimaty, bez mieszania, bez filozofii. I to jest klucz do sukcesu. Mam szczerą nadzieję, że zebrany megatotal i singiel, który się ukaże to dobry początek kariery zespołu. Potencjał, który widać już teraz może zaprowadzić ich bardzo daleko.
I refleksja na koniec. W poszukiwaniu informacji o zespole zawędrowałem na Wikipedię. Tarnowskie Góry na jej stronach chwalą się istnieniem “różnych grup muzycznych”: Grupa Tańca nowoczesnego “Tess”, Zespół Pieśni i Tańca Tarnogórzanie, Chór Kolejarz, Chór Mieszany “Canzona”, Chór Męski im. Feliksa Nowowiejskiego, Chór Mieszany “Słowiczek”, Chór “Schola” i Orkiestra młodzieżowa Tijuana Square. Prawdopodobnie to znakomici wykonawcy, ale dlaczego brak wśród nich tego jednego?
Drogi zespole Phonebox – każdy sposób, żeby dać o sobie znać jest dobry. Megatotal.pl i myspace są bardzo pomocne, ale na nich świat się nie kończy (przynajmniej na razie ;) A wkrótce możecie stać się drugim srebrem i Wasze miasto będzie z Was dumne :)
liczba komentarzy: 2
phenek
6 paź, 2008
Tak, teraz to będzie już zbieranie na całego, a nie turlanie;)
Jako że megatotale coraz szybciej się zbiera, to mamy nadzieję, że i dla phoneboxa łatwiej będzie uzbierać na kolejne wydawnictwo;) Bo my panowi chcemy coś “ponad singiel”;) (hehe, wiecznie głodni fani :P)
Giwer
6 paź, 2008
Wielkie gratulacje dla Phonebox, mam nadzieję że im się uda :) Od początku byli jednym z moich faworytów, dość długo czasu zajęło zebranie im singla, ale w końcu się udało.
Mam nadzieję, że to nie koniec ich przygody z megatotal i już niedługo uzbieramy co najmniej EPkę :)