Ciesząc się ze zdobycia Megatotalu przez tarnogórski zespół, w październiku 2008 pisałem tak:
“Co chciałbym usłyszeć na ich pierwszym oficjalnym singlu? Stawiam zdecydowanie na “Feel All Right”, motoryczny numer z wyraźnie pulsującym basem i dziarskim refrenem. Nagrany w profesjonalnych warunkach może zgłaszać nieśmiałe pretensje do czepliwego jak rzep przeboju, którego kapela nie musi się wstydzić”.
Jakieś dwa miesiące temu Redakcja portalu przysłała mi dwie empetrójki z piosenkami przeznaczonymi na to wydawnictwo. Posłuchałem kilka razy, zaprezentowałem w Offensywie i… miałem wątpliwości. Mam je zresztą nadal.
Niby wszystko gra – obiecująca kapela wydaje oficjalną płytkę, wybierając na nią dwa dziarskie kawałki. Pierwszy (“Feel Alright”) jest najbardziej chwytliwym numerem w dotychczasowym dorobku zespołu. Drugi (“Bottle Of Beauty”) to quasi ballada z bujającym refrenem, takim do podśpiewywania przy goleniu i innych czynnościach ablucyjno – sportowych. Wiochy nie ma, bo w przypadku tego zespołu nigdy nie było i, daj Boże, nie będzie. Panowie, a zwłaszcza wokalista, nie pamiętają wprawdzie, że hurtowe cytaty z Oasis są dziś mocno passe, ale robią to doprawdy zgrabnie. Phonebox zaczyna swoją karierę od dwóch mocnych melodii, które nie kojarzą się z martyrologicznym hasłem – wytrychem “Polski Rock”. A jednak coś tu nie stroi…
Produkcja. Słuchając kolejny raz tych dwóch piosenek nie mogę pozbyć się wrażenia, że podczas sesji nagraniowej ktoś niepotrzebnie sprowadził kapelę na ziemię. A może zrobił to sobie sam zespół? Mając w pamięci wcześniejsze nagrania demo Phoneboxu, wiem, że ta orkiestra potrafi zagrać bardzo sprawnie i do tego z nerwem. Tutaj ów nerw poddano działaniu produkcyjnej neospasminy. Tak, jakby przygotowany do swojej pierwszej przygody fonograficznej skład usłyszał od Bardziej Doświadczonych Osób: “Koledzy, fajnie gracie, ale teraz będziemy robili muzykę środka, ok?”. Pochowane gitary, rozmyty temat główny “Feel Alright”, no i beznamiętny wokal. Wojtek Czachorowski na demówkach ŚPIEWAŁ, teraz odklepuje. Nie chcę tu tworzyć bufoniastych teorii o trójkowym perfekcjonizmie, ale polecam gorąco wersję “Feel Alright” z naszej “Offsesji”. Cóż, sprowadzając zagadnienie do niewygodnego parteru, stwierdzam, że muzyka chłopaków na tym singlu straciła jaja. Rasowe, wpadające w ucho kawałki brzmią tutaj jak “adult contemporary rock’n'roll”, a nie powinny. Ten zespół ma jeszcze kilkanaście lat, żeby zdziadzieć. Nie musi tego robić na samym starcie.
Panowie Producenci, Panowie Muzycy! Nie wiem, kto z Was nacisnął ten hamulec, ale na przyszłość prosiłbym o nieco więcej szaleństwa za kierownicą. Jeździć wolno prawym pasem to nie zawsze znaczy jeździć bezpiecznie, a co najważniejsze przyjemnie.
A zespołowi i fanom, którzy zainwestowali, szczerze gratuluję! Należało się Wam!
Piotr Stelmach
liczba komentarzy: 4
March
26 wrz, 2010
Możliwe, że przyczyną takiego brzmienia jest inny sklad zespołu; zabrakło drugiej gitary Nowaka i perkusji Rogozińskiego, a to oni grali w Trójce i na Offensywnych płytach.
stiven
25 cze, 2009
Przyp…la się zawodowo bo taki zawód ma ;)
Ale prawdę pisze. A co nie brzmi to tak? Coś w tym jest ale ja tam się ciesze strasznie że mam tą płytę. I że mogłem się, skromnie bo skromnie ale dorzycić do jej powstania.
Karl
23 cze, 2009
… no bo Pan S. cytując znane powiedzenie: “wyżej sra niż dupe ma” … :P
phenek
22 cze, 2009
Hehe, nie widziałem jeszcze na megatotal, żeby Pan Stelmach wystawił jakąkolwiek pozytywną recenzję :P
Można o takową w niedalekiej przyszłości prosić?:P