Pewnego sierpniowego Marcin i Kacper z Sjón wsiedli w środku Polski na rowery i ruszyli w stronę… starożytnego końca świata – Gibraltaru! Mieli na pokonanie 3500 km 42 dni! Warto przyjrzeć się jak im poszło, a przy okazji [update 2014-10-17 godz 17.20]… posłuchać ich muzyki, gdyż konkurs został już rozwiązany – gratulacje Łukasz J.!
Najlepiej panowie opowiedzieli o wyprawie sami na Facebookowym fanpage SJÓN NA KOŃCU ŚWIATA. W międzyczasie zapraszamy do posłuchania muzyki z winylowej EP-ki zespołu NOJS (w zestawie także CD), która do nabycia w MegaTunes, a także w łódzkich Klubokawiarniach DOM, Owoce i Warzywa oraz w sklepie Ale Jazz.
U nas prezentujemy wyprawę w wielkim skrócie! Wszystkie zdjęcia autorstwa Marcina i Kacpra!

Już kilkaset km w nogach ale jeszcze swojskie klimaty - na Ziemi Kłodzkiej :)

Praga to absolutnie nie koniec świata, ale kierunek właściwy ;)

Na opuszczonych czeskich drogach bywa różnie...

Nashledanou Češi und Herzlich Wilkommen...

Niemcy pokonane ale to wcale nie Francja... a Szwajcaria.

Wygląda na to szwajcarscy rowerzyści nie mają problemów ze znalezieniem ścieżek...

Kolejna granica pokonana. Tym razem to już Francja. Trudno się nie zgodzić: thumb up!

Po przejechaniu 2000 km z powodów zdrowotnych od Avignon Kacper musiał odpuścić... Pełen szacun!

...a Marcin przez 1400 km podążał samemu... Hiszpania

Samotność długodystansowca łatwiej znosi się w takich okolicznościach...

Zamiast na Gibraltar gdzie skała (przynajmniej ta znana) jest tylko jedna, ostatecznie Marcin postawił na wyprawę w wysokie góry. 3400 km od domu i 3478 metrów nad poziomem morza... Wierzchołek Mulhacén.

Wyprawa Sjón zakończyła się w Maladze. Trwała 42 dni a znacznie więcej ciekawostek na stronie Facebookowej