No, to jestem po wakacjach. W tym roku wyjątkowo długich, spędzonych głównie w… samochodzie. Wyjazdy co tydzień nad morze w ramach trójkowej akcji letniej, wyjazdy na koncerty i festiwale, wreszcie upragniony wypad do Chorwacji. Kraj – bajka. Mało rock’n'rollowy, ale przepiękny. A po drodze między innymi  Wiedeń – kto wie czy nie najnudniejsze z wielkich...