Gitarzysta i lider Krafców, aktywny Fan na MT znany jako Laskar, kierownik średniego szczebla w pewnej dość dużej firmie a już wkrótce gwiazda światowego formatu za sprawą megatotalowej płyty, której maszyna produkcyjna niebawem nabierze rozpędu. Z Robertem Laską rozmawiał Artur Szuba.

foto z archiwum Roberta Laski

foto z archiwum Roberta Laski

Twój pierwszy kontakt z gitarą.

Muszę przyznać, że moja przygoda z muzyką zaczęła się we wczesnym dzieciństwie za przyczyną mojego dziadka, który grał na perkusji i kierował wszystkie swoje wnuki do szkoły muzycznej. Jako 5 letnie dziecko standardowo zacząłem od fortepianu. Nie bardzo była szansa na gitarę w tym wieku, zresztą nie miałem wtedy jeszcze takich preferencji. Skończyłem więc w szóstej klasie podstawówki szkołę w klasie fortepianu i jeśli dobrze pamiętam, po rocznej przerwie postanowiłem rozpocząć ponownie szkołę w klasie gitary. Wtedy był to już świadomy wybór, na który mieli wpływ artyści, którzy mnie mocno fascynowali w owym okresie…

Kto zatem jest twoim gitarowym guru?

No i tutaj w zasadzie mam problem… W jakimś sensie wyrosłem już z okresu kiedy fascynowali mnie gitarzyści jako tacy. Nie znaczy że ich nie doceniam. Wielu z nich jest naprawdę świetnych, natomiast w którymś momencie przestałem rozbierać piosenki na części pierwsze – teraz robię to tylko w kontekście zrozumienia pewnych patentów :P Zacząłem słuchać „muzyki” i lubię wiele rzeczy, w których gitara w ogóle nie występuje. Poza tym nie chciałbym wymieniać nikogo z nazwiska, bo ci, o których zapomniałbym mogliby się obrazić :P

Czy każdy gitarzysta, któremu bozia nie poskąpiła talentu, a nabyte umiejętności na to pozwalają, ma tendencję do kwiecistych palcówek na gryfie, tak jakby przez kilka minut trwania piosenki chciał pokazać cały swój warsztat?

Myślę że to kwestia dojrzałości. Na początku na pewno tak, ale nie jest to tylko przypadłość gitarzystów, myślę że to ogólne zjawisko wśród muzyków :) Inna sprawa, że niektórzy nigdy nie dojrzewają :). Ja osobiście nie jestem wirtuozem i też mierzę siły na zamiary, poza tym muzyka Krafców raczej nie przyjmuje za wielu solówek (na płycie będzie ich bardzo niewiele).

Dlaczego Krafcy?

Cóż, nazwa trochę ewoluowała, bo pierwotnie zespół nazywał się Leniwi Krafcy i była zainspirowana nazwiskiem pewnego artysty, którego covery między innymi wykonywaliśmy. Była jednak nieco przydługawa i nie dało się jej wygodnie skandować na koncertach ;) Postanowiliśmy ją skrócić, odcinając jednocześnie pewien okres w historii zespołu…

Ubiegły rok zwieńczyliście zdobyciem megatotala, czy ten zakończy się płytą?

Taki mamy plan, ale my plany często zmieniamy :P W zasadzie to chcielibyśmy zakończyć projekt po wakacjach, nie wiem czy wrzesień tego roku będzie okresem sprzyjającym, ale myślę, że do końca roku powinno się udać. Zaczynamy nagrywać pod koniec marca – studio już zabukowane :)

Czy możesz zdradzić kilka szczegółów dotyczących tego krążka?

Jak wszystkim śledzącym nasze poczynania na MT i moje zapowiedzi wiadomo, będzie to pełny album, zawierający 12-13 piosenek wybranych z naszego repertuaru, które powstały przez kilka lat naszego istnienia. W realizacji projektu będą na pewno uczestniczyć dodatkowo chórzystki i być może „przeszkadzajkarz” :) Możliwy jest również występ kilku gości, ale o tym na razie nic nie powiem :P Będziemy się starali zaskakiwać. Na pewno zachowamy ciężar gatunkowy i klimat piosenek podobny do tego jaki zaprezentowaliśmy na MT, przy czym w przeciwieństwie do dema, produkcyjnie i aranżacyjnie będzie mam nadzieje ciekawiej :)

Jak powstają krafcowe piosenki?

W zasadzie to różnie. Piosenki przynoszą w sumie prawie wszyscy członkowie zespołu, czasem jest to jeden riff, czasem cała koncepcja, czasem kilka akordów no i w momencie, gdy pomysł się ogólnie podoba, zaczyna się rozwijanie koncepcji, w jakim kierunku ma iść „piosenka”, bo raczej staramy się tworzyć piosenki…

Na MT zgromadziliście największą grupę fanów, to niewątpliwy powód do dumy…

Tak, to prawda, bardzo zwracałem na to uwagę i ogromnie mnie to cieszy. Mam nadzieję, że to szczera sympatia ludzi. Specjalnie mniej więcej od połowy zebranej kwoty nie dokładałem nowych piosenek, a fanów i tak przybywało pomimo ceny 99gr za każdy numer. Przyjęliśmy też zasadę że żaden członek zespołu nie będzie w top10, a mimo to udało się zebrać niemałą jak na MT kwotę. Oby to była wymierna ocena tego co robimy. Cały czas mam taką nadzieję…

Czy Internet faktycznie jest przyszłością rynku muzycznego?

Trudno powiedzieć. A co przyjdzie po Internecie? :P Ja osobiście, jako człowiek starej daty :P, jestem jednak przywiązany do krążków CD :), co nie znaczy że nie słucham muzyki z Internetu. Z jednej strony dobre, a z drugiej złe jest to, że w Internecie jest wszystkiego strasznie dużo. Często trudno więc wyłapać jakąś „perełkę” chociażby ze względu na to, że potrzeba na to sporo czasu żeby się przegrzebać przez tony „nijakości”. Obecnie światem rozrywki rządzą media i tutaj widzę jedyną szansę na wybicie się artysty. Wtedy to już nieważne czy znajdziesz go w Internecie czy na półce sklepowej czy na żywo w klubie. Podstawą jest to, że wiesz czego szukasz. Niestety, ma to o tyle negatywne znaczenie, że „grupa trzymająca władzę” kształtuje gusta przeciętnego odbiorcy.

Twoje pozamuzyczne pasje i czym zajmujesz się na co dzień?

W kategorii „pasja” chyba nie wymienię nic poza muzyką. Reszta to co najwyżej zainteresowania. Nie mam po prostu na to czasu, a trzeba trochę nacieszyć się życiem z rodzinką :). Zawodowo pracuję sobie „umysłowo” ;) jako kierownik średniego szczebla w pewnej dość dużej firmie… :), ale to już niedługo – w końcu niebawem będę GWIAZDĄ <buahaha>.

No to może niebawem zobaczymy cię w pewnym telewizyjnym tanecznym show ;) Bierz się za choreografię, a my tymczasem spokojnie poczekamy sobie na płytę. Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Artur Szuba

Dossier:

Imię i nazwisko: Robert Laska
Pseudo: Laga, Laskez, Stefan, Mistrzu, na MT – Laskar
Zespół: Krafcy
Instrument: gitara, chórki
Data urodzenia: różowe lata siedemdziesiąte
Miasto: Bochnia
Kapele w których grałem: kilka o znaczeniu raczej lokalnym… no i Krafcy o znaczeniu międzynarodowym :)
Sukcesy: kilka festiwali, kilkadziesiąt zagranych koncertów… to, że tyle lat udaje mi się ten zespół trzymać w kupie i mieć z tego radochę… :)
Porażki: brak wyraźnych sukcesów :)… niespełnione z sekcji „marzenia” ;)
Inspiracje: przeróżne… ogólnie słucham bardzo wielu gatunków muzycznych, trudno określić jakichś jednoznacznych artystów którzy mnie inspirują… może odgłosy miasta ;)
Marzenia: muzycznie – chciałbym mieć ten komfort, aby skupić się wyłącznie na pracy artystycznej… jednocześnie nie chciałbym mieć nad sobą pęta konieczności życia z muzyki… ;)
Unikam: fałszywych, niespełnionych artystów z „dobrymi” radami, loży szyderców na koncertach podobnej maści…
Lubię: realizować swoje pomysły muzyczne (piosenki, motywy, linie, riffy, patenty rytmiczne itp) – o co w Krafcach czasem trzeba powalczyć :) – tym większa radocha jak reszcie też się podobają i uda się je przepchnąć ;)
W MT od: baaaaardzo długo
Jestem tu bo: do MT trafiłem przypadkiem i tak mi zostało… chyba ludzie mnie i naszą muzę polubili i to mnie przekonało …
Kontakt: robert[at]krafcy.com